Fanclub Hero Factory Wiki
Advertisement

Prolog[]

- Czego mi brakuje w życiu? Mam uznanie, tysiące projektów i badań, popularność. Jednak coś jest nie tak. Czego więcej mi potrzeba. Skoro mnie szanują, to i może powinni się mnie bać?! Taaak, o to chodzi! Strach zawładnie nimi wszystkimi! To co teraz podziwiają, stanie się ich przekleństwem. Wkrótce wszyscy będą drżeć na widok potęgi grawitacji! Bedą drżeć na dźwięk imienia: Gravilus!

Rozdział 1[]

Miasto Makuhero, Fabryka Bohaterów

- Bohaterolot numer 3 gotowy do startu! Bohaterolot numer 3 gotowy do startu! - odezwał się głos w głośnikach.

Przez korytarz szli trzej Bohaterowie: Alex WiseMax FireEdward Runner.

- Szefie, czy naprawdę musimy tam lecieć? - spytał Runner.

- Właśnie, napewno gdzieś w galaktyce czai się jakiś przestępca, który tylko czeka aby dostać łomot od Kappa 5! - odpowiedział Fire.

- Musimy. Każdy rekrut ma obowiązek zobaczyć to, po co tam lecimy. To rozporządzenie pana Makuro, jak dla mnie bardzo potrzebne, żeby się co niektórym w obwodach nie poprzestawiało - stanowczo odparł Wise.

- No dobra, ale długo nam to zajmie?

- Spokojnie, za dwie godziny bedziemy spowrotem w Makuhero.

-Im szybciej tym lepiej! Gazu do Bohaterolotu! - zawołał żwawo Fire.

Po chwili Kappa 5 była już w hangarze. Gdy zbliżali się do przygotowanego dla nich statku, zobaczyli stojącego przy wejściu do statku Bohatera w czerwonej zbroi. Był to Jack Volcano. Liderzy drużyn wyraźnie ucieszyli się na swój widok.

- Volcano?! A ty co tu robisz? - spytał rozradowany Wise.

- Jak to co? Wiozę was na wizytację. Udało mi się ją załatwić. Specjalnie dla młodych. - odpowiedział Jack.

- Ej! Ja jestem starszym rekrutem! - odparł lekko zdenerwowany Max.

- Ale nadal rekrutem. Dalej wsiadajcie, szkoda czasu.


Nieznana przestrzeń kosmiczna

Podczas gdy Fire i Runner nudzili się w ładowni, Volcano i Wise rozmawiali o starych dobrych czasach.

- I co, udało się wam przyskrzynić wszystkich przydzielonych? - spytał Alex.

- Tak, ale było diabelnie ciężko. Mam nadzieję, że taka akcja już się nie powtórzy.

- Było gorzej niż na Zotaxie, pamiętasz?

- Nawet mi nie przypominaj. Nigdy już ci nie uwierzę, że dali ci prowadzić Bohaterolot. Ba, ty nawet nie umiesz tego prowadzić!

Obaj wybuchli śmiechem. Tym czasem dwójka rekrutów zastanawiała się, co takiego Wise chce im pokazać.

- To na pewno będzie jakaś broń. - stanowczo stwierdził Runner.

- Nie może być. Mówili coś o wizycie, czyli jakieś więzienie - zaprzeczył Fire.

- To nie jakieś tam więzienie. Chodźcie tu, zbliżamy się. - zawołał do nich Volcano.

Bohaterowie zatrzymali się przed czymś na wzór portalu.

- Hero Factory. Proszę złożyć meldunek. - odezwał się głos z nikąd.

- Jack Volcano z Sigma 6, Alex Wise, Max Fire i Edward Runner z Kappa 5. Cel: wizytacja. - wypowiedział Jack.

- Potwierdzam. Zarządzam zniesienie bariery.

Wtedy pole siłowe zniknęło.

- Wielki rdzeniu Quaza, co to jest?! - krzyknął przerażony Fire.

Nie bez powodu. Oczom rekrutów ukazał się straszny widok: planeta, w której powierzchni tkwiło 5 księżyców. Wokół było mnóstwo odłamków skalnych oraz statków Fabryki.

- C-co tu się stało? - spytał Runner.

-Dawno temu, jeszcze przed stworzeniem wielu z nas, pewnien szanowany naukowiec postanowił przeprowadzić eksperyment. - zaczął opowiadać Wise - Zwiększył siłę grawitacji tej planety do tego stopnia, że jej księżyce wbiły się w jej powierzchnię. Wszyscy mieszkańcy wtedy zginęli. Pomimo to, planeta nadal się porusza. Wszystko jest od tej pory monitorowane przez fabrykę. Pokazujemy to rekrutom, aby uświadomić im, ze złoczyńcy są zdolni do wszystkiego, a my musimy ich zwalczać. Nazwaliśmy to: Kryptonim: Bombardowanie.

- Widzenie z tym popaprańcem nie łatwo zdobyć, ale mi się udało. Więzimy go pod powierzchnią planety - wtrącił się Volcano. - Uwaga, lądujemy!

Herosi wysiedli z Bohaterolotu. Wszędzie dookoła piach i skały.

- Jaka była ta planeta przed wypadkiem? - spytał Fire

- Prawdziwy raj. Po ciężkiej misji Bohaterowie przylatywali tu, żeby się zrelaksować. Nadal nie rozumiemy, jak mogliśmy dopuścić do tego. - odparł z westchnieniem Alex.

- Ej, nie obwiniaj się. Kto mógł wiedzieć, że ten miły profesorek jest do tego zdolny. Chodźcie, idziemy. - zawołał Jack.

Herosi najpierw weszli do budynku. Tam, po szczegółowej kontroli odesłano ich do windy, którą musieli zjechać prawie do jądra planety.

- Szefie, co to za ogromne przewody? - spytał zaciekawiony Fire.

- Łączą celę i zamki w kajdanach z zasilaczami. Jest ich 5, każdy znajduje się wewnątrz jednego księżyca. - odpowiedział Wise.

- Dobra, jesteśmy. Zachowajcie spokójNie wybuchajcie przy nim, z takimi trzeba spokojnie. - pouczył młodzików lider Sigma 6.

Wysiedli z windy i poszli w kierunku ogromnych drzwi. Po sprawdzeniu tożsamości, wpuszczono ich dalej. Tam ujrzeli celę, w której skuty różnorakimi kajdanami znajdował się złoczyńca.

- Bardzo dawno nie miałem gości. Któż to postanowił mnie odwiedzić? Ooo, Jack Volcano, Alex Wise. Szmat czasu. A to kto, młodzi? Wy chyba pierwszy raz. I co, podoba się moje dzieło?

- Zamknij się! - nerwowo razem krzyknęli Max i Edward.

- Spokój! - rozdarł się Wise - Ciebie też to się tyczy, Gravilus!

- Nie moja wina, że są tacy narwani. Jak ich szkolisz? - spytał ironicznie Gravilus.

- Osz ty, ja ci dam..

Max nie zdążył dokończyć, bo Volcano walnął mu w głowę.

- Co ja wam mówiłem! Spokojnie! - odpowiedział zdenerwowany lider Sigma 6. Kajdany czasem nie uwierają, może je poluźnimy?

- Zaczekaj, niedługo to ja powiem tak do ciebie. Wszyscy będziecie klęczeć przede mną! - krzyknął Gravilus.

To chyba wtedy, gdy się zmęczymy. - odparł lider Kappa.- Jack, myślę, że wszyscy mają dość.

- Ta, racja. Do zobaczenia, Gravilus.

- Taaak, do zobaczenia. - odparł dziwnym tonem złoczyńca.

Bohaterowie wsiedli do statku, a Jack odpalił silniki.

- Dosyć męczący dzień, nie uważasz? - spytał się Alex.

- Ja już na żadną misję dzisiaj nie idę. - stwierdził stanowczo Volcano.

Wtedy na mostek wbiegł zdenerwowany Runner.

- Szefie, tam coś wybuchło!

Faktycznie, nad budynkiem widać było potęzną eksplozję. Lider Sigma natychmiast zawrócił Bohaterolot. Bohaterowie ponownie zeszli po więzienia. Tam zastali martwe ciała strażników i coś jeszcze...

- Alex Wise do Fabryki! Alex Wise do Fabryki! Ogłaszam Kod Gravity: Gravilus uciekł!

Rozdział 2[]

Planeta Makuhero, Fabryka

Bohaterowie wylądowali już w mieście. Tuż po tym przywitał ich Chase Blizzard.

Za mną, Eddie i Ron chcą was jak najszybciej widzieć.

- Czemu, to nie nasza wina, że Gravilus uciekł! - odpowiedział mu lekko oburzony Max.

- Wiemy o tym. Cała Fabryka chodzi jak w zegarku, wszystkie oddziały, które skończyły misję są postawione w gotowości, tymczasem my mamy się stawić w centrum dowodzenia.

Po chwili Bohaterowie przybyli na miejsce zbiórki. Jednak oprócz nich byli tam również MatrixRachel BladeMike Hammer. Wkrótce dołączyli również Thomas LabileLili Baxter. Rekrutka z Kappa 5 wpadła w ramiona Lidera Nowej Omegi.

- Lili, dobrze cię widzieć! Jakoś w Kappa wyglądasz lepiej, niż u nas. - powiedział ze śmiechem Mike.

- Ty też nie wygladasz najgorzej. Może ktoś wie, dlaczego tu jesteśmy? - zapytała Lili.

- Liczyliśmy, że może wy będziecie coś wiedzieć. - odparł Matrix - Swoją drogą, gdzie są Eddie i Ron, przecież oni nas zwołali.

Zaraz po tym menadżerowie przyszli, jednak nie sami. Wraz z nimi przyszli Charlie JarHannah Gray - członkowie Beta 1 oraz ich menadżer, John Blast.

- Witajcie. - odezwał się John - Może domyśliacie się, dlaczego tu jesteście. Jeśli nie, to pora was uświadomić. To właśnie wy zajmiecie się tym, żeby Gravilus trafił spowrotem za kratki. Ja, Edward i Ron poprowadzimy tę misję.

- No dobra, ale mam dwa pytania. - wyskoczył Runner - Dlaczego my, i czemu taki mix drużyn, hę? Jedna spokojnie dałaby radę.

- Zostaliśmy wybrani, bo tylko my spotkaliśmy się z Gravilusem w jego celi. - zaczął tłumaczyć Charlie - My jako nieliczni wiemy, jak z nim postępować.

- Niestety, jeśli chodzi o to jak z nim walczyć, nic nie mamy w tym wypadku - dorzuciła Hannah.

- Dyplomacja przy tym popaprańcu nie wchodzi w grę. - odparł Wise - Ale musimy go powstrzymać.

- To nie pierwszy raz, gdy losy Wszechświata są na naszych barkach. - dorzucił Blizzard.

- Chase, czy to miało oznaczać, że wchodzisz w to? - spytał Volcano.

- Przecież znasz odpowiedź.

- Skoro on, to ja też! - energicznie zawołał Jack. 

- Kappa idzie na ten układ - wykrzyknął Wise.

- Nigdzie nie idziecie bez Nowej Omegi - wtrącił się Hammer.

- Ani bez Bohaterów z Nadii - odparł Matrix.

Oczy wszystkich zwróciły się w kierunku Beta 1.

- Nie odpoczniemy, póki nie pokonamy Gravilusa! - krzyknął niespodziewanie Charlie.

- Widzę, że dobrze się bawicie. - wtrącił się herosom Glaid - Na miejsce ucieczki wysłaliśmy skład badaczy, śledczych i innych ekspertów, którzy postarają się wyjaśnić przyczyny tego zdarzenia. Dla pewności są tam również Kevin TsunamiAmanda Etreez.

- Super, młody i śledztwo. Może tym razem się wykaże. - odparł z westchnieniem Volcano.

- Niech oni robią swoje, a tym czasem chodźcie, coś wam pokażę - zachęcająco zawołał Eddie.

Wszyscy Herosi otoczyli stół, na którym pojawił się hologram prototypu zbroi

- Ta zbroja zaprojektowana została w wypadku ucieczki Gravilusa. Nie dosyć, że jest wyposażona w buty grawitacyjne, mogące zmniejszyć lub zwiększyć siłę ciężkości użytkownika, to każdy z was może dostosować broń do swoich potrzeb.

- Dobra, a kiedy będzie gotowa? - zapytał Max Fire.

- Wieża Montażowa już czeka, proszę ustawić się w kolejce! - krzyknął Eddie, bo herosi czym prędzej pobiegli w stronę Wieży.

Po dość długim czasie oczekiwania, do menadżerów przyszli Bohaterowie w całkiem nowych zbrojach.

- Łuhu, nie dosyć że wytrzymała, to na dodatek stylowa. - powiedziała Lili.

- A te buty antygrawitacyjne rządzą! - rzekł unoszący się w powietrzu Runner

- Broni i tak nic nie przebije. - dodał Max - Kiedy możemy spodziewać się pierwszego ataku?

- W każdej chwili Gravilus może uderzyć. Musimy być w gotowości cały czas. -  odpowiedział mu Ron.

- W swoich drużynach wiecie, jak działać. - niespodziewanie zaczął John - Jednak w tym przypadku, musicie zaufać swoim partnerom, z którymi być może pierwszy raz staniecie ramię w ramię. Celem utworzenia tej drużyny jest również integracja, pogłębienie współpracy międzi drużynami. Jesteście wyjątkowi, ta drużyna jest wyjątkowa. Wyjątkowe, jest to Przymierze.

Bohaterowie zawiwatowali i unieśli swoje bronie w górę.

Rozdział 3[]

Advertisement